O patronie z okazji Święta Szkoły (2015)
Dwadzieścia lat temu, kiedy nie było was jeszcze na świecie moi kochani uczniowie w murach naszej szkoły dojrzewał pomysł wyboru patrona. Patron, to autorytet, przewodnik duchowy, mistrz. Wokół niego buduje się tradycje, wprowadza uczniów w świat wartości. Wybór patrona to trudne zadanie. W czasach, kiedy zalewa nas natłok błahych i nieistotnych informacji trudno odszukać wzór do naśladowania. Z perspektywy lat decyzja o nadaniu Zespołowi Szkół Ogólnokształcących w Łasku- Kolumnie imienia Ignacego Jana Paderewskiego okazała się trafna i szczęśliwa. Dlaczego?
Jest wiele przesłanek, aby uznać Paderewskiego za autorytet dla społeczności szkolnej. Na tle największych talentów muzycznych I połowy XX wieku Paderewski był fenomenem, wirtuozem, mistrzem fortepianu. Muzykę odczuwał niezwykle naturalnie i głęboko. Przy tym ujmujący, o wielkim uroku osobistym, człowiek niezwykłej dobroci i prawości. Jako mąż stanu Paderewski odegrał wielką rolę w kształtowaniu na nowo polskiej niepodległości. Było to ukoronowaniem jego gorącego patriotyzmu i usilnych starań poświęconych naszej Ojczyzny.
Dzisiaj chciałam przypomnieć jeszcze dodatkowo o jeszcze jednym aspekcie osobowości mistrza. O jego trudnym dzieciństwie i zawiłej drodze do dojrzałości i sukcesu. Urodził się na Podolu w małej miejscowości Kuryłówka, za rzeką Zbrucz. Dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że było to miejsce wręcz dzikie i zagubione na kresach I Rzeczpospolitej, położone z dala od cywilizacji. Małym Ignasiem opiekował się w pierwszej kolejności ojciec, ciocia i dalsi członkowie rodziny, ponieważ chłopiec bardzo wcześnie stracił matkę. Rodzinnym domem w niedługim czasie miało wstrząsnąć kolejne nieszczęście. Za udział w powstaniu został aresztowany jego ojciec. Przetrząśnięto cały dom w poszukiwaniu zakazanych papierów i ulotek. Artysta wspominał to wydarzenie w następujący sposób: „Podbiegłem do najwyższego Kozaka i krzyknąłem: ,, Co z ojcem?!” Nie odpowiedział, nie spojrzał nawet na mnie. Ale ja nalegałem i uparcie wypytywałem- jak to zwykły czynić dzieci- co się dzieje, dlaczego zabierają mi ojca i czy prędko wróci? Wówczas olbrzymi kozak zaśmiał się, odrzucił w tył głowę i uderzył mnie parokrotnie nahajką.To pierwsze zetknięcie z władzą rosyjską wstrząsnęło mną głęboko i na całe życie. Razy były bolesne, przecięły skórę, ale poza tym uważałem je za wielką zniewagę mej chłopięcej dumy.”
Ignacy od dziecka przejawiał zainteresowanie muzyką. Już jako trzyletni malec wiele czasu spędzał przy pianinie, próbując odtwarzać na klawiaturze zasłyszane melodie. Po latach nasz patron wspominał: „Moim prawdziwym pragnieniem było zostać artystą. Nie uświadamiałem sobie jeszcze tego wyraźnie, ale działał już we mnie jakiś wewnętrzny impuls. Byłem pewien, że wybije się w życiu, musze tu jednak zaznaczyć, że już w wieku lat siedmiu głównym moim celem było stać się użytecznym ojczyźnie. Kraj mój był wtedy rozdarty przez zaborców, bez samoistnego bytu i bardzo uciemiężony. Miałem nadzieję, że zostanę kimś, kimś wybitnym, aby w ten sposób pomóc Polsce- i to było ponad moimi artystycznymi aspiracjami. Zawsze zmierzałem i byłem gotów walczyć o Polskę. Miałem głowę pełną planów i marzeń.” Ojciec bardzo pragnął spełnić prośby syna i umożliwić mu naukę gry na instrumencie, lecz na takim odludziu trudno było znaleźć odpowiedniego pedagoga. Pierwszych lekcji przyszłemu pianiście zaczął udzielać skrzypek, który rzecz jasna, nie potrafił nauczyć odpowiedniej techniki gry na fortepianie małego Ignasia.Odyseja młodego muzyka w poszukiwaniu mistrza, mogącego nauczyć go podstaw pianistycznego rzemiosła, trwała długo i przysporzyła mu wiele cierpienia. Nawet w Warszawie, gdzie w wieku 12 lat Ignacy zaczął uczęszczać do konserwatorium nie udało się znaleźć odpowiedniego nauczyciela gry fortepianowej. Tu jednak poznał wielu nowych kolegów, którzy pieszczotliwie nazywali go „Wiewiórką”. Tu też zaprzyjaźnił się z rodziną Kerntopfów, właścicielami sklepu muzycznego. Tak bardzo urzekła ich jego muzyka, że podarowali mu piękny fortepian. Ale Ignaś ciągle marzył o doskonaleniu swojej gry, chciał koncertować.Prawdziwego nauczyciela odnalazł w Wiedniu, gdy miał już 24 lata. Spotkanie z Teodorem Leszetyckim, jednym z najwybitniejszych wówczas pianistów-pedagogów, okazało się jednak bolesnym ciosem dla Paderewskiego. Leszetycki potwierdził wprawdzie jego talent i wspaniałe predyspozycje pianistyczne, lecz wydał złowieszczy werdykt: - W wieku 24 lat jest już stanowczo za późno, aby zaczynać pracę nad techniką i myśleć o karierze wirtuoza. W końcu zgodził się udzielić kilku lekcji.
I tak zaczął się dla artysty okres walki z czasem i rządzącymi nim prawami, lecz jednocześnie spełniło się jego najgorętsze marzenie: oto osiągnął cel swych wieloletnich poszukiwań i mógł nareszcie pod kierunkiem wytrawnego pedagoga poznawać tajniki sztuki pianistycznej. Po dwóch latach pracy nad grą według wskazówek profesora, udało się Paderewskiemu dokonać rzeczy prawie niemożliwej: zmusił do dyscypliny swe palce, nauczył się systematycznie ćwiczyć i przygotowywać repertuar. Gdy ponownie zagrał przed Leszetyckim, ten nie tylko uwierzył w możliwość pianistycznej kariery swego niezwykłego ucznia, ale stał się nawet jego protektorem na arenie muzycznej całej Europy.Czas na puentę. Patrząc na dziecięce lata i wiek nastoletni Ignacego Jana Paderewskiego śmiało można wysnuć wniosek, że warto mieć marzenia. Nawet te dziecięce nieśmiałe plany, odpowiednio pielęgnowane, mogą w przyszłości zostać zrealizowane. Studiując pamiętniki Paderewskiego możemy się przekonać o tym, że hart ducha, wiara we własne możliwości oraz konsekwencja w działaniu mogą stać się gwarancją sukcesu. W dniu święta naszej szkoły życzmy sobie nawzajem, aby w dzisiejszych czasach Paderewski miał swoich naśladowców. Aby w Kolumnie, wśród nas nie zabrakło małych Ignasiów z głowami pełnych marzeń. Aby nie zniechęcali się niepowodzeniami, jakie przynosi życie lecz konsekwentnie trwali w swoich postanowieniach.
nauczyciel historii p. Dorota Janiszewska
„Wiedza jest jedyną rzeczą, która wzbogaca,
a której nikt nikomu nie może odebrać”
98-100 Łask
ul. Toruńska 1